Piękny gest Prosiaków w meczu z Wariatami.
Hard Balls United - PNC, niesamowita atmosfera.
Wariatom z Wrocławia mimo deklaracji jaką złożyli przed meczem nie udało się rozgromić Prosiaków. Pęknym gestem natomiast popisali się zawodnicy Prosiaków, którzy zadedykowali zwycięstwo synowi kapitana przeciwnej drużyny. Jeden z faworytów do awansu do II ligi, zespół HP stracił pierwsze punkty w meczu z Brak Sponsora. ARW Focus, który od czwartku występować będzie pod nazwą Blackburn Brovars zaliczył kolejne potknięcie, tym razem potknął się o Czarnego Byka. Hard Balls United - PNC takie mecze ogląda się z zapartym tchem... niesamowita atmosfera wokół boiska.
Andrzej Południak i jego Wariaci z Wrocławia bardzo chcieli wygrać mecz z Prosiakami. Zwycięstwo miało być zadedykowane nowonarodzonemu synkowi kapitana Wariatów Leonowi Południakowi. Niestety dla Wariatów Prosiaki mierzą w awans do I ligi a do tego potrzebują punktów. Bezlitosny już na początku meczu okazał się Dawid Cygański, który otworzył wynik dla Prosiaków. W ciągu kilku kolejnych minut gradem błędów "popisał" się bramkarz Wariatów z Wrocławia Bogdan Domaradzki i po dwóch bramkach Jacka Żuka i jednej Sebastiana Łagoznego Prosiaki prowadziły już 4:0. Jeszcze w pierwszej połowie bramkę kontaktową zdobył Rafał Idczak. W drugiej połowie mogliśmy zaobserwować dalsze błędy w wykonaniu Bogdana Domaradzkiego, które bezlitośnie wykorzystali Jacek Żuk oraz Dawid Mróz. Wariaci z Wrocławia do zaprezentowania "kołyski" mieli jeszcze tylko jedną okazję po golu Dariusza Błaczkowskiego. Prosiaki zadedykowali swoje zwycięstwo 7:2 synowi kapitana Wariatów prezentując do kamery "kołyskę" na cześć narodzin małego Leosia. Był to bardzo miły gest ze strony rywala. Więcej na temat tego meczu na stronie Prosiaków.
Niestety Wariaci z Wrocławia mieli tylko dwie okazje do zaprezentowania "kołyski"
Dawid Mróz - dwie bramki i asysta w meczu z Wariatami z Wrocławia
Nagranie z meczu Prosiaki - Wariaci z Wrocławia
HP do czwartkowego meczu z Brak Sponsora wychodziło w roli faworyta. Kandydat do awansu do II ligi nie przegrał do tej pory żadnego meczu odnotowując komplet punktów. Brak Sponsora już od pierwszych minut ruszył z natarciem na bramkę rywala i po kilku minutach Michał Światowy strzelił pierwszą bramkę. W 10 minucie na 2:0 podwyższył Mateusz Bodziony i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa meczu. Druga połowa rozpoczęła się od ataków HP, które za wszelką cenę chciało odrobić stratę, niestety po jednej z kontr trzeciego gola strzelił Krzysztof Pękala. HP dopiero na kilka minut przed zakończeniem meczu zdobyło honorową bramkę, której autorem był Radosław Początek.
HP - Brak Sponsora 1:3
Z dużymi problemami boryka się dotychczasowy ARW Focus. Zespół Łukasza Homy nie doszli do porozumienia z dotychczasowym sponsorem i zostali zmuszeni do zmiany nazwy. Blackburn Brovars bo pod taką nazwą będzie teraz występował lider III ligi w związku z utratą sponsora utracił też kilku cennych zawodników w tym bramkarza, który był mocnym punktem drużyny. Z takimi kłopotami Blackburn Brovars musiało zmierzyć się w meczu na szczycie z Czarnym Bykiem. Po dość kontrowersyjnym rzucie karnym podyktowanym przez Arkadiusza Kulikowskiego, którego na gola zamienił Szymon Artwik Czarny Byk objął prowadzenie. Kilka minut później na 2:0 podwyższył Łukasz Matura. Jeszcze w pierwszej połowie przypomniał o sobie Artwik strzelając dwie kolejne bramki. Na 3 min. przed przerwą bramkę dla Blackburn zdobył Kamil Kluska. Po przerwie lider klasyfikacji strzelców wziął na siebie cały ciężar gry swojego zespołu i rozpoczął odrabianie strat. Niestety czasu wystarczyło tylko na trzy gole ale w międzyczasie piątego gola dla Byków strzelił Przemysław Matuszny. Czarny Byk po tym meczu zepchnął bezpośredniego rywala z fotela lidera III ligi.
Czarny Byk nowym liderem III ligi.
Blackburn Brovars - Czarny Byk 4:5
Cóż to był za mecz ! Dwie ostatnie drużyny III ligi zapewniły nam widowisko na najwyższym poziomie. Atmosfera, która towarzyszyła meczowi Hard Balls United z PNC była niepowtarzalna aż szkoda, że takich kibiców ma tylko kilka zespołów w naszych rozgrywkach. Bodaj zaledwie pięć niewieścich gardeł ożywiło Estadio de la Kuźniki skandując głośne HARD BALLS ! HARD BALLS ! Oraz imiona zawodników przy niemal każdym kontakcie z piłką ich ulubieńców. Mecz rozpoczął się od bramki Jana Popiela a radość kibicek z całą pewnością była słyszana na ul. Koszalińskiej. Hard Balls United dowieźli prowadzenie do przerwy gdzie mogli omówić taktykę na dalszą część spotkania z nowopozyskanym trenerem. W drugiej połowie PNC grało bardziej poukładany futbol co dało im wyrównanie już w 21 minucie po golu Pawła Zielińskiego. Gdy w pewnym momencie w szeregach najsympatyczniejszego zespołu III ligi wdarł się bałagan po nieudanym wyprowadzeniu piłki przez PNC w środku pola piłkę przejął Maciej Bochajczuk i fantastycznym strzałem z połowy boiska pokonał wysuniętego Wojciecha Paszkowskiego. PNC ruszyło do odrabiania strat a jedną z okazji zmarnował jeden z napastników gdy to piłkę z pustej bramki wybił Jan Popiel. Dwie minuty później wyrównanie swojej drużynie zapewnił Adam Predko po fatalnym błędzie Jana Popiela. W drużynie Hard Balls doszło do kilku zmian i gra zaczęła się ponownie układać co zaowocowało trzecią bramką autorstwa Jana Popiela, który w ten sposób naprawił swój błąd z przed kilku minut. Tradycyjnie już PNC napierało bramkę Hard Ballsów i po jednej z wrzutek piłkę do własnej bramki efektownym "szczupakiem" skierował Rafał Stankiewicz. Z całą pewnością koledzy nie wybaczyliby tego błędu swojemu obrońcy gdyby nie fakt, że w ostatniej sekundzie meczu zwycięstwo swojej ekipie zapewnił rzutem na taśmę Piotr Szleper. Hard Balls United z wielką radością przyjęli końcowy gwizdek sędziego. A radość trwała jeszcze długo po zakończeniu meczu. Wszystkim drużynom życzymy takiego dopingu jaki zaprezentowały kibicki Hard Balls United.
Taktyka Hard Balls United na mecz z PNC
Grzegorz Hoszko wielokrotnie ratował zespół przed utratą bramki
Hard Balls United - PNC 4:3
"BY GRAŁO SIĘ LEPIEJ !" z piłkarskimi pozdrowieniami Organizatorzy