Prosiaki po porażce z Orfinem stracili szansę na awans do I ligi, Orfin zaś zapewnił sobie pozostanie w II lidze WLPNS. Ozone Marka Świebody nie miało problemów z pokonaniem Capgemini sd&m a po tym meczu wyjaśniła się sytuacja spadków w II lidze. Sąsiadujące ze sobą w tabeli II ligi FC Wrocławleiro i Mistrz Grilla podzielili się punktami w dziesiątej kolejce spotkań. W jedynym meczu trzecioligowców przedostatnie w tabeli Cyk-Cyk.pl zaskoczyło kandydata do awansu Czarnego Byka prowadzeniem 5:0 już w 15 min. meczu.
Piotr Żochowski, dwukrotnie wybierany do siódemki kolejki po tym jak swoimi interwencjami ratował swój zespół przed porażką tym razem nie miał dnia. Bramkarz Prosiaków nie popisał się przy kilku interwencjach w meczu z Orfinem, który walczył o utrzymanie w II lidze. Po raz pierwszy Żochowski dał się zaskoczyć w 3 min. gdy po rzucie rożnym piłkę do jego bramki (plecami) skierował Szymon Wieczorek. Błyskawiczną odpowiedź Prosiaków zadedykował Orfinowi Jacek Żuk i w 4 min. znów był remis. Trzy minuty później mocnym strzałem z dalekiej odległości popisał się Andrzej Marecik wysuwając Orfin na prowadzenie. Od tego momentu gra się wyrównała a piłka częściej przebywała w środku boiska. W 18 min. podobnie jak Marecik mocnym strzałem popisał się Paweł Furyk i zaskakując Żochowskiego podwyższył na 3:1. Tuż przed przerwą na 4:1 zdołał podwyższyć Konrad Zajączkowski. Po zmianie stron Prosiaki podjęli próbę odrobienia strat lecz ich ataki rozbijane były przez defensywę Orfinu, którzy w 27 min przeprawadzili skuteczną kontrę zakończoną golem Andrzeja Marecika. W składzie Prosiaków w tym meczu brakło kapitana Roberta Karpińskiego ale na Sarbinowską nie przybył też Piotr Biernacki, za to zawodnik o identycznym imieniu i nazwisku wystąpił w meczu Orfinu i to właśnie on pokonał Żochowskiego najpierw w 32 a później w 34 min. meczu. Przy stanie 7:1 Proasiaki zdołali jeszcze tylko raz zaskoczyć bramkarza Orfinu Jacka Żmudzińśkiego gdy płkę do jego siatki skierował Michał Domagała. Orfin po tym meczu musiał oczekiwać na spotkanie Capgemini sd&m z Ozonem gdzie przy ewentualnej porażce Capgemini, Orfin zapewnił sobie utrzymanie w II lidze. Prosiaki natomiast stracili szansę na awans do I ligi i teraz muszą skoncentrować się na utrzymaniu szóstej pozycji.
Prosiaki ruszyli do szybkiego ataku na bramkę Orfinu. Niestety nieskutecznie
Po tym rzucie rożnym Szymon Wieczorek zapewnił prowadzenie Orfinowi
1:0 dla Orfinu
Maciej Koła zagrywa piłkę do Szymona Wieczorka
Piotr Żochowski nie miał najlepszego dnia w meczu z Orfinem
Kolejny atak na bramkę Prosiaków.
Żochowski znów nękany przez napatników Orfinu
Prosiaki - Orfin 2:7
Co strzał to bramka, tak w skrócie można opisać mecz Cuk-Cyk.pl z Czarnym Bykiem. Do 15 min. przedostatnia drużyna w tabeli III ligi oddała pięć strzałów na bramkę Byków i prowadziła już 5:0 co było zaskoczeniem nie tylko dla rywala ale i dla wszystkich, którzy oglądali to spotkanie. Trzecia minuta i gola na 1:0 strzelił Maciej Perłak, szósta minuta to gol na 2:0 po mocnym strzale Macieja Krepy. Cztery minuty później, kolejny mocny strzał w kierunku bramki Byków oddał Adam Teodorczuk i Cyk-Cyk.pl prowadziło 3:0. To już było dużym zaskoczeniem dla rywala ale festiwal strzelecki trwał nadal. Na początku 11 min. na 4:0 podwyższył Mateusz Cebulski a gdy Czarny Byk wznowił grę nie minęła minuta gdy piątą bramkę zdobył Krepa. Czarny Byk zerwał się jednak do odrabiania strat i skutecznie skontrował przeciwników w 13 min. a tym, który po raz pierwszy pokonał bramkarza Cyk-Cyk.pl okazał się Przemysław Matuszny. Chwilę później celnym strzałem popisał się Szymon Artwik. Szczęście ponownie uśmiechnęło się do przedostatniej drużyny w tabeli gdy bramkę na 6:2 zdobył ponownie Maciej Krepa ale odpowiedź Czarnego Byka padła zaledwie 2 min. później gdy Artwik strzelił trzeciego gola dla swojego zespołu. Po przerwie szansy na zmniejszenie porażki nie zmarnował Artwik, który okazał się pewnym wykonawcą rzutu karnego. Napięcie rosło a przewaga Cyk-Cyk topniała z każdą minutą. 26 min to kolejny gol Szymona Artwika i szansa na jeden punkt w tak ważnym meczu dla Byków stawała się coraz bardziej realna. Niestety tej nadziei pozbawił ich Adam Teodorczuk, który ustalił wynik spotkania na 7:5 w 32 min. Porażka czarnych Byków zapewniła awans do II ligi drużynie Blackburn Brovars, które nie musi już martwić się o wynik w meczu z liderem III ligi Bumerangiem Wrocław.
Czarny Byk był zdecydowanym fawortem w meczu z niedocenianym Cyk-Cyk.pl
Cyk-Cyk.pl prowadziło do 15 min. już 5:0 !
Mecz pomiędzy Ozone i Capgemini sd&m był bardzo ważnym spotkaniem w II lidze. Zwycięstwo Ozone miało wyklarować sytuację spadkową w tabeli tej klasy rozgrywek i pozwolić drużynie Marka Świebody na dalszą walkę o awans do ligi pierwszej. Ozone nie zawiodło i pewnie pokonało rywala 4:0. W 6 i 15 min. do bramki strzeżonej przez Jana Czajkę futbolówkę skierował Ufuk Bal. Minutę przed przerwą na 3:0 podwyższył Michał Kozieł. Druga połowa stała już na dość wyrównanym poziomie a Capgemini pokusiło się o kilka groźnych akcji, które bez problemu powstrzymywał jednak Daniel Pelc. Fantastycznym strzałem z dystansu popisał się jednak w 35 min. Michał Goszcz i wynik nie uległ już zmianie. Capgemini sd&m nie miało szczęścia gdyż piłka po ich strzałach trafiała w słupki i poprzeczkę bramki Pelca. Po porażce Capgemini sd&m pożegna się z II ligą bez względu na wynik meczu z FC Wrocławleiro, który rozegrają 19 listopada. Wraz z nimi z ligą pożegnają się też Wariaci z Wrocławia oraz dwóch spadkowiczów z ubiegłego sezonu FC Lions i Futbol Klub Wrocław.
Ozone nie pozostawiło złudzeń ekipie Capgemini sd&m
Marek Matczak wykonuje rzut wolny dla Capgemini sd&m
Radosne nastroje Ozone po pierwszej połowie
Piotr Mirecki, Marek Świeboda i Ufuk Bal (strzelec dwóch bramek dla Ozone)
w tle Michał Goszcz (nr 4)
Mecz sąsiadów ze środka tabeli: FC Wrocławleiro i Mistrza Grilla toczył się o kolejne punkty, które mogły pozwolić obu drużynom poprawić sytuację w tabeli ale żaden z tych zespołów nie walczył już ani o awans ani o utrzymanie w II lidze. Pierwsza połowa przebiegała w dość szybkim tempie a na prowadzenie wyszli FC Wrocławleiro po strzale Adama Hurkasiewicza. Oba zespoły zaprezentowały się z dobrej strony w tej części gry tocząc bardzo wyrównaną walkę. W 12 min. katastrofalny błąd popełnił bramkarz FC Wrocławleiro Piotr Chabowski, który chcąc wybić piłkę za swoim polem karnym trafił niefortunnie w Michała Hnatkiewicza. Kapitan Mistrzów Grilla nie marnuje takich sytuacji i popędził z piłką na pustą bramkę przeciwników po czym doprowadził do remisu. Taki wynik utrzymał się już do końca meczu. Druga połowa była już mniej widowiskowa a oba zespoły grały bardzo chaotycznie bez pomysłu na przeprowadzenie groźnej akcji podbramkowej. Więcej na temat tego meczu można przeczytać na stronie internetowej Mistrza Grilla.
FC Wrocławleiro rozpoczyna walkę z Mistrzem Grilla
Bardzo wyrównana pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1
Wynik meczu nie uległ już zmianie do 40 min.
"BY GRAŁO SIĘ LEPIEJ !" z piłkarskimi pozdrowieniami Organizatorzy