Jum-Wan ZG pnie się w górę tabeli II ligi, po remisie z Ozone teraz "zielone pasy" wygrały z Capgemini sd&m. Sympatyczny drugoligowiec Prosiaki po fali zwycięstw poległ w walce z liderem II ligi OKS Sokołem Wrocław 1:4. Rewelacyjnie w meczu z wiceliderem I ligi - Kuźnikami zagrała FC Baracuda, która po dwóch bramkach Miedzińskiego wywiozła z Sarbinowskiej trzy punkty na wagę drugiego miejsca w tabeli. Kolejną porażkę odnotował słabiutki w tym sezonie Astech przegrywając potyczkę z DAH "Społem" 1:4.
Jum-Wan ZG to jeden z kandydatów do awansu w sezonie Jesień 2009. Jedna z najmocniejszych drużyn, która zremisowała z czołówką tabeli oraz wygrała pozostałe spotkania tym razem zmierzyła się z Capgemini sd&m. Już w trzeciej minucie meczu wynik dla Jum-Wan otworzył Tomasz Baran i choć przeciwnicy próbowali sił by odrobić straty to dwanaście minut później na 2:0 podwyższył Jakub Polak. Odpowiedź Capgemini na tego gola była dość szybka i tak minutę później bramkę kontaktową zdobył Piotr Gołębiewski. Tuż po przerwie Marka Szalę ponownie pokonał Baran podwyższając na 3:1 a chwilę później Mateusz Bień na 4:1 dla Jum-Wan. Po minucie gry drugiego gola dla Capgemini strzelił Jan Czajka. Kiedy Mateusz Bień odnotował piąte trafienie dla "zielonych pasów" na boisku pojawiła się nerwowa atmosfera, której głównym prowodyrem stał się zawodnik Capgemini Przemysław Majtyka za co sędzia wyrzucił go na karę dwóch minut. Jum-Wan ZG grało "swoje" co w efekcie przyniosło kolejną bramkę zdobytą przez Rafała Buszkiewicza. Kilka minut po tym jak po odbyciu kary na boisko powrócił Majtyka po raz kolejny dał "popis" niesportowego zachowania co w konsekwencji zakończyło się czerwoną kartką wykluczającą go na dwa najbliższe spotkania ligowe. W ostatniej akcji meczu trzeciego gola dla Capgemini strzelił Przemysław Muskała. Capgemini sd&m - Jum-Wan ZG 3:6.
Marek Szala pokonany już w 3 minucie meczu.
Capgemini wznawia grę po utracie bramki
Będące na fali zwycięstw Prosiaki tym razem musiały uznać wyższość drużyny OKS Sokół Wrocław. Choć mecz rozpoczął się dość zaskakująco gdy to w trzeciej minucie meczu Michał Domagała dał prowadzenie Prosiakom to już kilka minut później Sokół przejął kontrolę nad wszystkim co działo się na boisku. Bramkę wyrównującą w jedenastej minucie zdobył Piotr Strzelczyk, minutę później własnego bramkarza pokonał Robert Karpiński i Sokół prowadził już 2:1 dowożąc taki wynik do przerwy. W drugiej połowie Prosiaki mimo chęci nie byli w stanie przeszkodzić dobrze zorganizowanej drużynie Sokoła. W 28 minucie meczu na 3:1 podwyższył Łukasz Bartosik a ostateczny wynik spotkania ustalił dwie minuty później strzelec pierwszego gola dla Sokoła, Piotr Strzelczyk.
Do 11 minuty to Prosiaki miały na koncie trzy punkty w tym meczu.
Miedziński kontra Sikora 2:2, tak można określić pojedynek napastnika FC Baracudy z bramkarzem Kuźnik. Baracuda była w tym spotkaniu zdecydowanie lepszym zespołem mimo tego, iż na Sarbinowską przybyła w siedmioosobowym składzie. Już w piątej minucie prowadzenie Baracudzie mógł zapewnić Adrian Miedziński lecz przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem wicemistrzów WLPNS. Większość gry toczyła się w środku pola gdzie kilka razy był faulowany najlepszy tego dnia w szeregach Kuźnik, Marcin Musielak. Dziesiąta minuta to kolejna kontra Baracudy i kolejny pojedynek "sam na sam": Miedziński - Sikora gdzie znów lepszy okazał się ten drugi. Tuż przed przerwą najlepszą okazję do prowadzenia dla beniaminka zmarnował Krzysztof Krysiak, który fatalnie przestrzelił rzut karny. W drugiej połowie rozważna gra w obronie kierowanej przez Jacka Nosewicza uratowała Baracudę przed utratą bramki, dobrze spisywał się też bramkarz Konrad Grzegorczyk. Wreszcie w 25 minucie Miedziński mocnym strzałem z dość ostrego konta pokonał Sikorę i beniaminek objął prowadzenie. Kuźniki próbowały odrobić straty lecz po raz kolejny defensywa przeciwników odpierała ataki. Gdy w 34 minucie przy piłce tuż przed polem karnym Kuźnik znalazł się Adrian Miedziński, siatka w bramce Michała Sikory zatrzęsła się po raz drugi. Wicemistrzowie mimo wielu prób dopiero w ostatniej akcji meczu zdołali pokonać obronę Baracudy po strzale Marcina Musielaka.
FC Baracuda - Kuźniki 2:1
Całkowicie przebudowany Astech nie może odnaleźć się w gronie najlepszych zespołów rozgrywek WLPNS. Dodatkowo na ławce rezerwowych z kontuzjami zasiedli Robert Puchała, Adrian Tatko oraz Rafał Osowski, po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się Krzysztof Pławiński, który zagrał dość dobre spotkanie. Po tym jak w ubiegłym sezonie w meczu z DAH "Społem" 4:1 triumfował Astech teraz role się odwróciły i to w takim samym rozmiarze. Pierwsza połowa wcale nie wskazywała na przewagę DAH-u, gdy bramkę na 1:0 w 16 min. zdobył Dawid Leib z DAH "Społem" to już minutę później lot piłki po strzale Augustyniaka zmienił Marcin Wiktorowski co zupełnie zdezorientowało broniącego Grzegorza Majchrzaka... zrobiło się 1:1. W drugiej połowie oba zespoły zagrały dość nerwowo by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw na dwie minuty kary powędrował zawodnik DAH "Społem" a później Robert Śnieżek z Astechu. W 25 minucie na 2:1 dla "granatowych" podwyższył Paweł Doncer a pięć minut później po golu Jarosława Kowalczyka było już 3:1. Astech, który potrzebował choćby jednego punktu w tym meczu niestety po bezmyślnym zachowaniu Pawła Tworka musiał kontynuować grę w osłabieniu. Słaby występ obrońcy Astechu zaowocował brutalnym faulem na nogi jednego z zawodników rywala co wykluczyło go również na dwa najbliższe spotkania ligowe. Osłabieni "żółto-niebiescy" na dwie minuty przed końcem meczu stracili czwartą bramkę, której autorem był Przemysław Waszczyszyn.
Antybohater meczu z DAH "Społem" - Paweł Tworek (Astech)
"BY GRAŁO SIĘ LEPIEJ !" z piłkarskimi pozdrowieniami Organizatorzy