Do wielkiej niespodzianki doszło w meczu ARW Focus - FC Zbieranina. Lider III ligi podejmował drużynę z dolnej części tabeli i nic nie wskazywało na to by mógł stracić choćby jeden punkt. Piłka nożna po raz kolejny udowodniła że nie ma w tym sporcie rzeczy niemożliwych. Cały zespół FC Zbieraniny spisywał się w tym dniu rewelacyjnie co pozwoliło na zwiększanie przewagi nad rywalem z każdą upływającą minutą. Po pierwszej połowie drużyna Łukasza Kmiecia prowadziła 1:0 po bramce Krzysztofa Lewandowskiego. Na początku drugiej połowy mocnym strzałem bramkarza Zbieraniny pokonał Grzegorz Bocian co zmotywowało zespół ARW do kolejnych ataków. Niestety najskuteczniejszy strzelec III ligi - Kamil Kluska nie miał w tym dniu szczęścia na podwyższenie wyniku. Po jednej z kontr świetnym podaniem Łukasza Frankowskiego obsłużył Dominik Sobański i FC Zbieranina prowadziła już 2:1. Kilka minut później zawodnik, który asystował przy drugiej bramce podwyższył na 3:1 i lider III ligi został pokonany.
ARW Focus - FC Zbieranina 1:3
Rewelacyjnie spisująca się defensywa FC Zbieraniny powstrzymała lidera III ligi.
Bez niespodzianek odbyło się już ostatnie poniedziałkowe spotkanie gdzie zmierzyły się zespoły Astech i FC Baracuda. Drużyna organizatora w dalszym ciągu nie może zdobyć punktu w I lidze i nadal zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Pierwsza połowa była dość wyrównana, bramkę na 1:0 dla Baracudy strzelił Adrian Miedziński a kilka minut później po podaniu Szymona Trojanowskiego wyrównał Marcin Wiktorowski. W drugiej połowie Astech niespodziewanie objął prowadzenie po strzale Adriana Tatko, który zjawił się na meczu dopiero w końcówce pierwszej połowy. Kilka minut później po dwóch ciekawych akcjach Augustyniak - Tatko, Astech mógł prowadzić 4:1 jednak zawodnikom "żółto-niebieskich" brakło szczęści przy wykończeniu akcji. Niewykorzystane sytuacje dość szybko się zemściły, błąd defensywy Astechu wykorzystał Marek Krasowski i zrobiło się 2:2. Kilka minut później znów dał znać o sobie Adrian Miedziński podwyższając na 3:2 dla Baracudy. Kropkę nad "i" postawił Adam Łapeta, który strzałem głową przelobował źle ustawionego bramkarza Astechu. Była to ostatnia minuta meczu.
Paweł Tworek próbuje powstrzymać Adriana Miedzińskiego
Krzysztof Krysiak w walce z Filipem Michalakiem
Marek Krasowski (nr 14) poradził sobie z defensywą Astechu
Kapitan Astechu - Marcin Wiktorowski próbuje ustawić zespół w końcówce meczu